Po pierwsze…

Będzie to zupełny banał, ale by rozmawiać w języku obcym musisz przede wszystkim mieć… zasób słownictwa. Oznacza to, że twoim zadaniem numer jeden jest nabycie jak największej ilości wyrażeń w jak najkrótszym czasie. Dlatego ucząc się języka obcego, już na samym początku, staram się „włożyć” do głowy jak najwięcej użytecznych zwrotów, typu I understand / I don’t understand / Do you understand? albo Ich spreche Deutsch / Ich spreche kein Deutsch / Sprichst du Deutsch?.

Lecę po kolei. Czysto komunikacyjnie, polegam w 100% na praktycznych rzeczach. Staram się przyswoić jak najwięcej zwrotów i to takich, które pozwolą mi mówić już pierwszego dnia. Tu nie ma przypadkowości! Pomyśl o miejscu, w którym będziesz rozmawiać w języku obcym. Pomyśl o sytuacji, w której możesz się znaleźć: taksówka, recepcja w hotelu, spotkanie z kontrahentem, a może po prostu kawiarnia i złożenie zamówienia. 

Niezależnie od sytuacji, twoim zadaniem jest nauczyć się jak największej ilości fraz, które będziesz w stanie używać już pierwszego dnia. Im więcej ich opanujesz, tym lepiej dla ciebie. Tym większa swoboda w mówieniu w języku obcym. 10 wyrażeń dziennie x 30 dni daje aż 300 zwrotów (nie wyrazów!) – pełnych zwrotów w ciągu jednego miesiąca. A taka ilość to naprawdę dużo komunikacji. Pomyśl o tym!

Przejdźmy zatem do punktu 2…



Po drugie…

Pamiętasz zwroty, które podawałem dla przykładu powyżej? A czy zauważył*ś, że to nie są nigdy pojedyncze słowa? To zawsze krótkie frazy – takie bloki językowe złożone z 2-3-4 wyrazów, które w całości tworzą pewną treść. Np. z moją żoną / z moją dziewczyną (w przypadku panów) i z moim mężem / z moim chłopakiem (w przypadku pań). Do domu, do pracy, do szkoły, do supermarketu. O godzinie 8, jutro rano, w zeszłym miesiącu, w przyszłym tygodniu, za chwilę.

Zwróć uwagę – to są zawsze gotowce, które mogą być użyte w całości w różnych konfiguracjach. W ten sposób, nie koncentrując się na gramatyce, zaczynamy mówić. Zaczynamy łączyć frazy w całe zdania.

A czasowniki? Absolutnie nie ucz się ich odmian, tak jak to było w szkole! Naucz się gotowców i pomyśl, w jakich konfiguracjach ich najczęściej używasz. Zamiast: rozumieć / to understand (EN) / verstehen (DE) / capire (IT)  / entender (ES)  / comprendre (FR) / razumijeti (HR) / понимать (RU)….

…. naucz się… Czy mnie rozumiesz? / Rozumie mnie pan? / Przepraszam, ale nie rozumiem / Tak, rozumiem.

Czy teraz rozumiesz? 🙂

Właśnie w ten sposób doprowadzasz do A) umiejętności komunikacji, B) nie uczysz się suchego czasownika, z którym w momencie próby i tak nic nie zrobisz. Dlatego – żadnych pojedynczych słówek. Tylko krótkie gotowce, super użyteczne, takie, które tworząc pewną treść, dają się połączyć szybko z innymi tworząc ostatecznie całe zdanie.

Łatwe? No jasne! W takim razie przejdźmy do punktu trzeciego…


Po trzecie….

Nauka języka to nie wkuwanie słówek. To nawet nie jest wkuwanie wyrażeń, o których była mowa w punkcie drugim. To przede wszystkim bycie z językiem non stop. I nie mam tu na myśli nauki przez cały dzień! Absolutnie! Nikt nie ma na to czasu. Natomiast, i mówię ci to jako bardzo zapracowany człowiek, gość mający rodzinę, milion spraw i działający w kilku organizacjach, jesteś w stanie tak zorganizować sobie kontakt z językiem, że ten niemiecki, angielski, chorwacki czy włoski może towarzyszyć ci przez cały dzień.

Począwszy od chwili porannej toalety i przygotowania się do pracy, poprzez czas śniadania, dojazdu do pracy, aż po czas spędzony w pracy, powrót do domu, wyjście z psem, itd, itd. W ten sposób język obcy może być tuż obok ciebie w niemal każdym momencie dnia. W postaci radia, kursów do słuchania online, fiszek, Netflixa, YouTuba, e-maili, tekstów czytanych, tekstów pisanych, mówienia do siebie, reagowania w social mediach…. Jest tego napraaaaawdę sporo! I jeśli nadal twierdzisz, że nie masz na to czasu, to mam dla ciebie dwie wiadomości. Jedną złą, a drugą…. też złą.

Raz, że nie nauczysz się języka siadając do niego raz w tygodniu. Zapomnij o tym! Nie ma szans. Nasze głowy niedość, że są bombardowane każdego dnia milionem informacji, to jeszcze w sposób naturalny zapominają większość tego, co zobaczyły.

Dwa, że prawdopodobnie jesteś źle zorganizowan*. Stwórz sobie kilka nawyków. Przygotuj się i powtarzaj je przez kilka – kilkanaście dni. W moim przypadku to fiszki codziennie rano. Dzień w dzień. Przy zielonej herbacie (to moja mentalna kotwica) i zwykle w tym samym miejscu. Na 5 minut. To wystarczy. Potem niech to będzie twój samochód. Skoro dojeżdżasz do pracy, to dlaczego nie wykorzystasz tego czasu na słuchanie kursu w formie podcastu na Spotify? Albo radia w języku obcym? A może zrób 5 minutową sesję językową z fiszkami w pracy, skoro język obcy jest jej częścią. To w końcu twój rozwój i większe możliwości zawodowe.

Sam wielokrotnie spisuję ciekawe wyrażenia z maili, które przychodzą do mnie w wielu językach świata. Jest ich sporo. Trzymając pod ręką puste fiszki jestem w stanie spisać kilka – kilkanaście wyrażeń biznesowych tylko po to, by wieczorem czy rankiem kolejnego dnia przyswoić je na szybko i móc je używać samemu w kolejnych, tym razem wysyłanych przeze mnie mailach. Otoczenie się językiem jest tu kluczowe. Bez tego A) zanudzisz się na śmierć, B) kontakt z językiem będzie zbyt rzadki, C) nie złapiesz tym samym szybkich efektów i flow, który jest tak istotny w nauce języka. To trzeba poczuć!


To jak? Trzy punkty, a jednak sporo zmieniają. Nie uważasz?

Jeśli podobał ci się ten post, udostępnij go w swoich mediach społecznościowych. To sprawia, że moja wiedza idzie do kolejnych osób, które czasem potrzebują niewielkiej iskierki, aby pójść dalej. A jeśli Ty lub ktoś z twoich bliskich potrzebujecie wsparcia, zapraszam!

Piotr Kruk
Piotr Kruk - poliglota, mówca TEDx oraz praktyk międzynarodowego biznesu. Od kilkunastu lat pracuje w ponad 20 krajach Europy wykorzystując w codziennej pracy aż 7 języków obcych. Autor książki „Język obcy w 6 miesięcy” oraz pasjonat praktycznego podejścia do nauki języków.