Robert Makłowicz znany jest szerszej publiczności jako przewodnik po interesujących krajach i pysznej kuchni, a także znawca win oraz historii głównie z obszaru Europy kojarzonej niegdyś z Austro-Węgrami. Być może wielu z Was zwróciło również uwagę na języki obce, którymi posługuje się podczas swoich podróży.
Niemal w każdym odcinku programu używa lokalnego języka, mimo iż często można by zarzucić mu dość słabą znajomość danego języka. Ale niech was ta opinia nie zwiedzie – to nie krytyka. A wręcz przeciwnie. Robert Makłowicz działa jak prawdziwy poliglota:
- Po pierwsze nie boi się mówić i zawsze stara się rozmawiać z miejscowymi kucharzami na temat właśnie przyrządzanego dania. Zawsze zada kilka pytań i stara się zrozumieć z kontekstu większość wypowiedzi rozmówcy
- Po drugie chłonie lokalną kulturę, historię oraz zwyczaje miejscowych.
- Odwiedza targi, kawiarnie i restauracje, gdzie nie tylko chętnie rozmawia z lokalsami, ale również stara się choć przez chwilę żyć jak oni.
To wszystko przykłady otaczania się językiem obcym i zżycia się z danym krajem. Bo jeśli poczujesz miejscowy klimat, posłuchasz muzyki i ludzi danego kraju – nie masz lepszej możliwości poznania języka danej narodowości. A jeśli poznasz proste „Dzień dobry”, „Do widzenia” czy „Dziękuję”, możesz być z siebie zadowolony. Ja zawsze jestem.
Pan Robert Makłowicz w trakcie swoich programów posługuje się kilkoma językami. Zwróćcie uwagę, że do komunikacji w języku obcym nie potrzeba wyszukanego słownictwa. Wystarczą proste wyrażenia, rozumienie z kontekstu i trochę odwagi. Jeśli się na nią zdobędziesz, będziesz tak samo dumny z siebie jak po zdaniu matury na „piątkę”.
NIEMIECKI
Nie przeszkadza absolutnie brak akcentu, nie przeszkadza proste słownictwo. To, co pokazuje pan Makłowicz to coś, czego jestem gorącym orędownikiem – próba mówienia oraz prosty język, który wystarczy do zwykłej rozmowy. Nasz rozmówca zawsze doceni nasze starania i mimo ewentualnych błędów zawsze będzie chętny do rozmowy.
„Was willst Du kochen?” – co chcesz ugotować?
„Fantastisch” – fantastycznie
…czy trzeba nam czegoś więcej?
W tym przypadku mamy w nim prawdziwego eksperta, ponieważ pan Makłowicz nie tylko mówi płynnie po chorwacku, ale i również posiada własny dom w tym bliskim nam Polakom kraju. Oto przykład krótkiej rozmowy z kucharzem i pytania, które można zadawać nie tylko podczas gotowania, ale również wykorzystać podczas zamawiania potraw w restauracji. Jeśli więc będziesz następnym razem w Chorwacji, być może ten film przyda Ci się do opanowania nazw kilku potraw i do zamówienia dań w języku chorwackim. Nie byłoby świetnie?
Poniżej znajdziecie przykład jeszcze innej rozmowy, podczas której pan Robert przedstawia swojego rozmówcę i mówi o tym, co właśnie przed sobą widzi. Widać tu nie tylko prawdziwą swobodę językową, o której tak wielu marzy, ale też obycie z językiem.
Czy warto uczyć się języka chorwackiego? – PRZECZYTAJ TU
WŁOSKI
Kolejny przykład, być może nie przyniesie obfitego dialogu w języku włoski. Udowodni jednak, że bohater artykułu doskonale radzi sobie również z tym językiem:
Na koniec ANGIELSKI, który oczywiście przydaje się w każdym zakątku świata. Angielski ma jeszcze tą zaletę, że tam gdzie nie porozmawiamy z miejscowym języku, tam zawsze język angielski jest ostatnią deską ratunku. Dlatego nawet podstawowa znajomość tego języka jest w dzisiejszych czasach tak ważna. Niezależnie czy podróżujecie służbowo czy turystycznie, do ciepłych krajów czy po prostu jesteście na miejscu w Polsce – nigdy nie wiadomo, kiedy ten język się Wam przyda.
To co dzisiaj chcę Wam przekazać to IDEA, która stała się również i dla mnie myślą przewodnią nauki języków obcych:
Nawet jeśli słabo znasz języki obce, próbuj! Za wszelką cenę. Wykorzystaj każdą okazję do mówienia w miejscowym języku. Jeśli jesteś we Włoszech, postaraj się poznać podstawy tego języka i nawet jeśli wystarczą jedynie na kilka chwil rozmowy, zawsze możesz przeskoczyć na angielski. Będziesz natomiast o jeden krok dalej w nauce języka włoskiego, niż gdybyś od razu (ze strachu przed mówieniem) rozpoczął od angielskiego.
Nigdy się nie przejmuj błędami. Każdy je robi. Mówiąc cokolwiek będziesz o niebo lepszy, niż ten, kto zna języki obce lepiej od Ciebie, ale boi się odezwać! Taka jest prawda. Praktyka, to najlepsza szkoła życia. Dotyczy to szczególnie języków.
Zdjęcie tytułowe: https://bochniazbliska.pl/kultura/bochnia-robert-maklowicz-przyjedzie-do-bochenskiej-biblioteki/